15 stycznia 2018

W krainie wierszy Jana Brzechwy


Proszę pani, proszę pana,
rzecz się stała niesłychana,
bo pan Brzechwa z wierszykami
przybył by się bawić z nami.

Klaszczą w dłonie przedszkolaki:
„Toż to gość nie byle jaki!”
I zaczęła się zabawa,
jak to w takich bywa sprawach.

Najpierw bufet panie Janie:
zupa z warzyw na straganie,
jajko, ryby, żaby, raki,
chrzan i arbuz wielki taki.

Dalej pląsy i zabawy,
ciągnie do nich kto jest żwawy.
Na fartuszku, bardzo szybko,
igła tańczy tango z nitką.

 Tydzień swoich dzieci szuka,
leń leniwie w globus stuka,
przedszkolaki dokazują
z zoo zwierzęta naśladują.

Na to wszystko weszła kwoka
i patrząc na świat z wysoka,
rzekła: „Cóż to za Dziwaczka?!”
- gdy ją w drzwiach minęła kaczka.

Na to kaczka rezolutnie:
„Moja droga, po co kłótnie,
niech uwiecznią nas na płótnie.
To dopiero będzie cudnie!”

Jak mówiły, tak zrobiły,
farby, pędzle przytaszczyły,
a dzieciaki przez dzień cały,
portret dam tych malowały.

Tekst A.S.

Brak komentarzy: